W Atlantic City Amerykanin Kelly Pavlik obronił tytuły WBC i WBO w wadze średniej pokonując Brytyjczyka Garego Locketta.

Przez cały pojedynek, głośno dopingowali mu licznie przybyli fani z Youngstown, OH. Z rodzinnego miasta Pavlika do Atlantic City przyjechało specjalnie na walkę aż 5 autobusów oraz przyleciały specjalnie wyczarterowane 2 samoloty. Przed otwarciem drzwi, przed Boardwalk Hall czekały już tłumy.

Od samego początku Pavlik przejął kontrolę nad pojedynkiem nie dając szans Lockettowi na atak. Za każdym razem gdy Brytyjczyk próbował oddać cios w kierunku Pavlika, ten celnie karał go i powoli doprowadzał do narożnika. W drugiej rundzie ostry atak “Ducha” zmusił dwukrotnie “Rakietę” do kucnięcia na ringu. Lockett za każdym razem wstawał w ostatniej sekundzie odliczania przez sędziego. W trzeciej rundzie było wiadomo, że zakrwawiony Lockett nie wytrzyma ataków Pavlika i po kolejnej szybkiej kombinacji znów kucnął na ringu. W czasie gdy sędzia Eddie Cotton ponownie odliczał czas, z narożnika Locketta na ring poleciał ręcznik.

Dla Pavlika jest to 34 zwycięstwo, w tym 30 przez nokaut. Lockett prze porażkę pogorszył swój rekord do 30-2.

Teraz głośno się mówi o możliwej walce Kellyego Pavlika z niepokonanym Brytyjczykiem (lub jak niektórzy wolą Walijczykiem) Joe Calzaghe, który jest mistrzem wagi lekkocięzkiej.Trenerem Calzaghe jest jego ojciec, Enzo. I tu warto dodać, że właśnie on też jest trenerem Garego Locketta i w sobotę z bliska oglądał jak walczy Pavlik. Czy w ten oto sposób chciał lepiej poznać potencjalnego przeciwnika swojego syna?

Atlantic City, Piotr Ratajczyk